Background Image
Previous Page  48 / 52 Next Page
Basic version Information
Show Menu
Previous Page 48 / 52 Next Page
Page Background

PO PRACY

INTER-NEWS

Windsurfing Janusza Sobczyka

„Nie samą pracą człowiek żyje” – to popu-

larne powiedzenie czasami pasuje jak ulał do

niektórych pracowników firmy Inter-Team.

Są to osoby oddające się ”po godzinach”

swoim życiowym pasjom. Postanowiliśmy

na łamach Inter-News utworzyć nowy dział,

w którym będą publikowane artykuły z cy-

klu „Nasze pasje po pracy”.

Pierwszą osobą, z którą postanowiliśmy po-

rozmawiać jest Janusz Sobczyk, specjalista

ds. eksploatacji obiektów. Od 15 lat jego naj-

większą pasją jest pływanie na desce wind-

surfingowej. To trudny sport, jednak po osią-

gnięciu pewnego stopnia zaawansowa-

nia – dający bardzo dużo satysfakcji.

Postanowiliśmy zaprezentować naszym

czytelnikom barwną postać jedne-

go z naszych pracowników i poprosi-

liśmy Janusza o rozmowę. Tym bardziej,

że Janusz Sobczyk od jakiegoś czasu odno-

si znaczące sukcesy na zawodach krajowych

oraz międzynarodowych.

Inter-News:

Janusz, skąd wzięło się Two-

je zainteresowanie windsurfingiem, jakie

były Twoje początki związane z pływa-

niem na desce? Kto zaszczepił w Tobie

sportowego bakcyla?

Janusz Sobczyk: Pierwszy raz stanąłem na de-

sce w wieku 33 lat, czyli bardzo późno. Z racji

tego, że mieszkam w Warszawie mam nieda-

leko do Zalewu Zegrzyńskiego, na którym

często widziałem pływających na deskach

kolegów i zawsze mnie to fascynowało - ja

też chciałem spróbować. Sprzęt był wówczas

(i jest nadal) bardzo drogi, więc swoją pierwszą

próbę wykonałem na pożyczonym zestawie.

Spodobało mi się na tyle, że rok później, czyli

w roku 2000 kupiłem swoją pierwszą, no-

woczesną deskę do windsurfingu - Starboard,

która wówczas jak dla mnie kosztowała baje-

czną kwotę. Potem, po sześciu latach pływa-

nia rozpocząłem swoją przygodę z regatami

i tak się to wszystko zaczęło.

I-N:

Czy od razu udawało Ci się osiągać

satysfakcjonujące wyniki w zawodach

sportowych?

J.S. Oczywiście, że nie od razu. Z uwagi

na to, że przed „trzydziestką” nie prowa-

dziłem szczególnie zdrowego trybu życia,

moja kondycja i siła w początkowym okresie

pływania pozostawiała wiele do życzenia.

Jednak moja pasja sukcesywnie przybierała

na sile i kilka lat treningów w końcu zaowo-

cowało pierwszym bardzo dobrym rezul-

tatem, bo za taki należy z pewnością uznać

zdobycie w swojej kategorii wiekowej, czyli

Grand Masters, tytułu Wicemistrza Polski

w klasie Formuła Windsurfing oraz tytułu

Mistrza Polski i Pucharu Polski w klasie Sla-

lom Funboard. A stało to się w roku 2014

podczas Mistrzostw Polski rozgrywanych

w Rewie i Nieporęcie.

I-N:

Powiedziałeś, że pierwsze sukcesy

przyszły po kilku latach treningów.

Zatrzymajmy się więc na chwilę przy

tym zagadnieniu. Jak dużo trenujesz

i gdzie w Polsce są najlepsze warun-

ki do treningów oraz jak godzisz sport

z pracą zawodową w Inter-Team?

J.S.: Z uwagi na porę roku trening moż-

na podzielić na zimowy oraz trening w se-

zonie. Zimą trenuję w klubie fitness, prze-

ważnie na przyrządach takich jak bieżnia,

orbitrek i aparat wioślarski, czyli ogólnoroz-

wojowe ćwiczenia, które pozwalają na tyle

rozwinąć wytrzymałość i silę, aby potem

starczyło na pół roku pływania i startów

w zawodach. O kondycję trzeba po prostu

dbać, bo jest to jeden z elementów, który

wpływa potem na końcowy wynik. Ale tych

elementów o charakterze psycho-fizycznym

jest oczywiście więcej. W Polsce najlepsze

warunki do treningu na desce są oczywiś-

cie nad Bałtykiem, w okolicach Zatoki

Puckiej i Zatoki Gdańskiej. Oczywiście

nie zawsze jest możliwość, aby tam właśnie

trenować. Ogólnie można powiedzieć,

że z punktu widzenia siły i stabilności wiat-

ru na Zalewie Zegrzyńskim panują warunki

w 35% a na Bałtyku w 60-65% zbliżone

do warunków oceanicznych.

Jeśli zaś chodzi o pogodzenie pracy

zawodowej z moją pasją, to nie zawsze jest

to takie proste. Na szczęście pracuję stosun-

kowo niedaleko od Zalewu Zegrzyńskiego

(Centrala Inter-Team przy ul. Białołęckiej

233 w Warszawie– przyp. red.) i nie-

rzadko prosto z pracy jadę na trening, ta pod-

róż zajmuje mi niespełna pół godziny. Co

prawda Zalew nie jest idealnym miejscem

do trenowania, ale jak się nie ma co się lubi

to się lubi co się ma. Zresztą na tym ak-

wenie wychowało się wielu mistrzów świata

i wielu mistrzów olimpijskich, że wymienię

tylko Zofię Klepacką, która jest brązową

medalistką letnich igrzysk olimpijskich

w Londynie z 2012 r. Jednak na poziomie

seniorów i poziomie zawodowców należy

trenować gdzie indziej, tak jak to robi pły-

wający zawodowo od dziesiątego roku życia

Przemysław Miarczyński (również brązowy

medal w Londynie). Zawodowcy trenują

przeważnie na Zatoce Puckiej lub Gdań-

skiej, gdzie wiatry są zdecydowanie silniejsze.